Za mną kolejny tydzień moich zmagać, a raczej kolejny tydzień, gdzie próbuję się ruszyć trochę bardziej niż od biurka do szafy :) Zeszły tydzień nawet był dobry pod tym względem, choć nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej :)
W poniedziałek miałam moje kolejne podejście do treningów p.Chodakowskiej, które tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że endorfinki, serdusia i duszyczki to nie dla mnie :)
Cały czas mam nadzieję na powrót do biegania, ale mój serial z chorobami gardła trwa i kolejny raz złapałam jakąś infekcję :(
TYDZIEŃ 3 (25.02-03.03.2013)
poniedziałek (25.02.2013)
+ 30 minut z Chodakowską
wtorek (26.02.2013)
+ 1 h na orbitreku
+ 30 minut szybkiego marszu na bieżni
czwartek (28.02.2013)
+ 30 minut na rowerze stacjonarnym
sobota (02.03.2013)
+ 30 minut ćwiczeń
W tym poście mogę się też pokusić o podsumowanie lutego, bo przecież już się skończył. Moja aktywność w tym miesiącu przedstawiała się następująco:
wtorek (12.02.2013)
+ 1 h szybkiego marszu na bieżni
+ 30 minut orbitrek
czwartek (14.02.2013)
+ 1 h szybkiego marszu na bieżni
+ 30 minut orbitrek
niedziela (17.02.2013)
+ 40 minut orbitrek
+ 20 minut szybkiego marszu na bieżni
+ 30 minut w saunie na podczerwień
czwartek (21.02.2013)
+ 1 h szybkiego marszu na bieżni
+ 30 minut orbitrek
niedziela (24.02.2013)
+ 15 minut szybkiego marszu na bieżni
+ 15 minut orbitrek
+ 40 minut sauna na podczerwień
poniedziałek (25.02.2013)
+ 30 minut z Chodakowską
wtorek (26.02.2013)
+ 1 h na orbitreku
+ 30 minut szybkiego marszu na bieżni
czwartek (28.02.2013)
+ 30 minut na rowerze stacjonarnym
Co prawda zaczynałam dopiero od ok. 10 lutego i myślę, że jak na sam początek 8 dni w których uprawiałam jakiś sport to nie jest zły wynik. W marcu mam jednak nadzieję, że 8 pomnożę dwukrotnie i będzie się czym chwalić, bo muszę przyznać, że czuję już pierwsze zarysy mięśni pod skórą :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz