18.2.13

Zaczynam się ruszać...

Jak to zazwyczaj bywa w 99% nie dotrzymujemy naszych postanowień na nowy rok dlatego zbytnio nie zaprzątałam sobie nimi głowy w styczniu. Moje postanowienie to niezmiennie od kilku lat, pewnie jak milionów innych kobiet, to SCHUDNĄĆ.
Przez kilka lat siedzenia w pracy za biurkiem zebrało mi się trochę dużo nadprogramowych kilogramów, których chciałabym się pozbyć. Przyznam, że na początku lutego dopadł mnie impuls, który sprawił, że zaczęłam coś robić z tym zbędnym i niezdrowym balastem :-)
Impulsem, przynajmniej dla mnie, było otwarcie nowego klubu fitness w moim mieście i promocyjna cena karnetu. W miesięcznym abonamencie za 99 złotych mogę do woli korzystać z siłowni, wszystkich zajęć fitness, sztuk walki, saun, platform wibracyjnych i rolleticów - skusili mnie :-)

Póki co skupiam się na ćwiczeniach cardio: energiczne marsze na bieżni, orbitrek, stepper i rowerek. Wczoraj po raz pierwszy byłam także na saunie na podczerwień (polecam!).



W związku z tym moim "ruszaniem się" będzie tutaj więcej postów o takiej tematyce, bo chciałabym udokumentować tą moją walkę z kilogramami, a przy okazji mam nadzieję, że pisanie o tym przed Wami będzie dla mnie motywacją :-)

TYDZIEŃ 1 (11-17.02.2013)


wtorek (12.02.2013)
+ 1 h szybkiego marszu na bieżni
+ 30 minut orbitrek

czwartek (14.02.2013)
+ 1 h szybkiego marszu na bieżni
+ 30 minut orbitrek

niedziela (17.02.2013)
+ 40 minut orbitrek
+ 20 minut szybkiego marszu na bieżni
+ 30 minut w saunie na podczerwień

W planach mam dodanie treningów z słynną Ewą Chodakowską, mimo, że coś mnie w niej drażni to mam nadzieję, że efekty będą warte przecierpienia "endorfin", "duszyczek" i "słoneczek". Kolejny raport z mojej aktywności i moje przemyślenia już za tydzień ;-)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz