27.12.12

Wyprzedaży szał - na początek Zara

Święta, Święta i po Świętach. A skoro po Świętach to czas na nowy sport narodowy Polaków, czyli wyprzedaże :) Wczoraj oglądałam zdjęcia z "Boxing Day" w Wielkiej Brytanii i zastanawiam się kiedy ten szał dojdzie do nas...
Przyznam się, że z moim podejściem do wyprzedaży jest różnie. Przez ostatnie kilka lat mocno przerzuciłam się na zakupy on-line i podczas wizyt w centrach handlowych generalnie ogarnia mnie irytacja tłumami ludzi, hałasem, brakiem miejsc do parkowania i tym podobnymi sprawami. Lubię natomiast polować na okazje w sieci, ale nie jestem do tego stopnia zakręcona na tym punkcie, żeby czatować do północy i odświeżać stronę co 2 sekundy...
Jaka jest więc moja strategia na wyprzedaże? Z asortymentem moich ulubionych sklepów internetowych jestem na bieżąco i zawsze korzystam z opcji typu "Lista życzeń" czy też "Moje ulubione". Dodaję tam moje wypatrzone rzeczy, a potem czekam na przeceny, kiedy cena spadnie. Nie świruję, gdy coś mi wykupią, a raczej cieszę się, gdy na czymś oszczędziłam.
Za sobą mam już część zakupów w Zarze, w której notabene kupuję tylko dodatki i akcesoria. Powód jest prosty: idealna rozmiarówka Zary nie pasuje na moje nieidealne wymiary :-)
Skorzystałam po raz pierwszy z możliwości zakupu on-line i upolowałam z 50% rabatem dwie upatrzone wcześniej pary butów. Skórzane buty w cętki i skórzane baleriny na delikatnym obcasie.
W planach są jeszcze trampki w cętki, ale póki co to ponoć nowa kolekcja. Z kowbojkami i botkami z ćwiekami chyba się spóźniłam... Spróbuję jeszcze w sklepie stacjonarnym, ale nie jestem pewna czy ta misja się powiedzie.
Do swojej listy życzeń z Zary dopisałam jeszcze trzy paski z ćwiekami, obecnie także na -50%, ale poczekam - może cena jeszcze spadnie...
Zakupy zrobiłam też w internetowym sklepie Furli (niestety, jeszcze nie Candy :) ) i Scotch&Soda, ale moimi łupami pochwalę się w innym terminie.
A Wasze polowania na okazje już rozpoczęte?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz