Witajcie po kolejnej długiej przerwie z mojej strony. Tradycyjnie postanowienia noworoczne (tu o regularnym blogowaniu) się posypały, ale od blisko 3 tygodni nie potrafię doleczyć grypy. Wcinam już drugi antybiotyk, a ilości innych specyfików zjedzonych w ostatnim czasie wolę nie pamiętać.
Z racji dużej ilości wolnego czasu dużo czasu spędzam (niestety, bo to kolejne postanowienie) przed komputerem i różne ciekawe rzeczy widzę. O mojej sympatii do Asosa pisałam już kilka razy, ale dzisiejsze nowości wprawiły mnie w stan pod tytułem "WTF?".
Za jedyne 25 funtów możemy się stać posiadaczami tego uroczego naszyjnika. Dobrze, że chociaż Jezusa zostawili w spokoju. Mówiąc krótko, po kołdrze z Ikei z metką MMM dla H&M nic mnie już chyba w świecie faszyn nie zdziwi... Aczkolwiek naszła mnie myśl, że może w przypadku jakiegoś ataku fana/fanki "Zmierzchu" taki krzyż może się przydać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz